Poważne zgłoszenie postawiło na nogi służby. Okazało się, że to głupi żart
37-latek powiadomił służby ratunkowe, że zrobi sobie krzywdę i nikt nie zdąży go uratować. Po tym zgłoszeniu policjanci natychmiast przystąpili do poszukiwań. By nie dopuścić do tragedii, zaangażowano duże siły. Po kilku godzinach okazało się jednak, że był to tylko głupi żart. Zawiadamiający został odnaleziony kilka kilometrów od miejsca zamieszkania cały i zdrowy. Za fałszywe zgłoszenie policjanci skierują sprawę do sądu wraz z obciążaniem go kosztami za wywołanie niepotrzebnych czynności służb. Po całej akcji 37-latek trafił do zakładu karnego, ponieważ okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
Kilka dni temu dyspozytor numeru alarmowego odebrał telefon od mężczyzny, który powiedział, że znajduje się na terenie Łaskarzewa i zrobi sobie krzywdę. Mówił, że nikt nie zdąży do niego przyjechać i go uratować. Po przekazaniu tej informacji rozłączył się. Mężczyzna nie podał swoich danych. Dzwonił z telefonu bez karty, dlatego nie można było nawiązać z nim kontaktu.
W Komendzie Powiatowej Policji w Garwolinie ogłoszono alarm. W sumie blisko 50 policjantów poszukiwało mężczyzny, który mógł potrzebować pilnej pomocy. W tym samym czasie prowadzono szereg czynności i ustaleń, by nie dopuścić do tragedii. W działania zaangażowali się również strażacy. W wyniku intensywnych działań po niedługim czasie policjanci znali już tożsamość mężczyzny i jego przybliżoną lokalizację. Po kilku godzinach odnaleźli go całego i zdrowego kilka kilometrów od domu. 37-latek poinformował, że tak naprawdę nic mu nie jest - zwyczajnie wprowadził w błąd służby ratunkowe i nie widział w tym nic złego. Mieszkaniec powiatu garwolińskiego został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu, ponieważ okazało się, że jest poszukiwany. Sąd wydał wobec niego nakaz doprowadzenia do zakładu karnego w celu odbycia kary pozbawienia wolności za przestępstwo z art. 207 kk.
Funkcjonariusze skierują sprawę do sądu wraz z obciążaniem 37-latka kosztami za wywołanie niepotrzebnej czynności służb. Po wszystkim mężczyzna został doprowadzony do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe miesiące.
Policjanci przypominają, że każde zgłoszenie dotyczące zagrożenia życia i zdrowia ludzkiego jest traktowane przez służby priorytetowo. Wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy jest skrajne nieodpowiedzialne. Istnieje ryzyko, że osoba, która w tym czasie faktycznie potrzebuje pilnej pomocy, może jej nie uzyskać, ponieważ służby ratunkowe będą traciły czas na dojazd i wyjaśnianie zgłoszenia. W sytuacjach, kiedy na szali jest czyjeś życie, czas odgrywa ogromną rolę.
podkom. Małgorzata Pychner