Zaniepokojony partner, zamknięte drzwi i... bezzasadna akcja ratunkowa
Partner wezwał służby ratunkowe wskazując, że obawia się o zdrowie kobiety za zamkniętymi drzwiami. Na miejscu interweniowały straż, policja i pogotowie, jednak okazało się, że kobieta spała i nic jej nie zagraża. Po prostu nie chciała wpuścić mężczyzny do mieszkania. Zgłaszający odpowie bezpodstawne wezwanie służb.
Wczoraj (6.11) po godz. 22 w jednym z mieszkań na osiedlu w Garwolinie doszło do niepotrzebnej interwencji służb ratunkowych. Mężczyzna zgłosił brak kontaktu ze swoją partnerką, która – jak twierdził – mogła potrzebować pomocy medycznej.
Według relacji zgłaszającego, kobieta przebywająca w mieszkaniu, miała problemy z ciśnieniem, leczyła się na inne schorzenia, a dodatkowo była pod wpływem alkoholu. Mężczyzna wskazywał, że mogło dojść do zasłabnięcia. Drzwi były zamknięte, a próby nawiązania kontaktu nie przynosiły rezultatu.
Na miejsce natychmiast skierowano policjantów, strażaków i medyków. Służby przygotowywały się do ewentualnego siłowego wejścia do lokalu, obawiając się o życie kobiety.
Tuż przed podjęciem działań ratunkowych, kobieta sama otworzyła drzwi. Jak się okazało, była przytomna i nie wymagała pomocy medycznej. Nie chciała jednak wpuścić swojego partnera do mieszkania, co było powodem całego zamieszania.
Policjanci zakwalifikowali interwencję jako bezzasadną. W sprawie zostały wszczęte czynności wyajśniające.
Funkcjonariusze przypominają, że każda interwencja angażuje zasoby, które mogą być potrzebne w rzeczywistych sytuacjach zagrożenia życia.
podkom. Małgorzata Pychner