Wysiadł z samochodu na drodze ekspresowej i wchodził pod nadjeżdżające pojazdy
Policjanci garwolińskiej drogówki interweniowali wobec mężczyzny, który chodził po drodze ekspresowej S17. Pieszy ryzykował własnym życiem. Dopuszczalna prędkość pojazdów na drogach ekspresowych to 120 kilometrów na godzinę, więc każde przejeżdżające obok auto stanowiło potencjalne zagrożenie wystąpienia tragicznego w skutkach wypadkiu.
W miniony poniedziałek (20.11) dyżurny garwolińskiej komendy odebrał kilka niepokojących zgłoszeń. Przed godziną 21 trzech kierowców podróżujących trasą S17 informowało służby, że w kierunku Lublina na wysokości m. Potaszniki mężczyzna idzie ulicą pod prąd, a nawet zatrzymuje ruch.
Kilka minut później na miejscu byli już policjanci ruchu drogowego, którzy rzeczywiście zastali 53-latka chodzącego po drodze ekspresowej. Mężczyzna z powiatu biłgorajskiego był pod działaniem alkoholu. Jak ustalili funkcjonariusze wysiadł z samochodu, bo pokłócił się z kierowcą. 53-latek w związku ze swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem zastała ukarany mandatem. Całe szczęście nie doszło do tragedii. Po interwencji mężczyzna został przekazany pod opiekę rodziny.
53-letni pieszy ryzykował własnym życiem. Drogi ekspresowe nie bez powodu są drogami o ograniczonej dostępności - dopuszcza się na nich tylko ruch samochodów i motocykli. Oznacza to, że po drodze ekspresowej nie mogą poruszać się m.in. piesi, rowerzyści, motorowerzyści czy kierowcy pojazdów zaprzęgowych. Każdy z „niechronionych” musi mieć świadomość, że w razie wypadku drogowego jego obrażenia będą znacznie cięższe, niż kierującego pojazdem. Dlatego też powinien zadbać o swoje bezpieczeństwo i korzystać z drogi w sposób rozważny oraz zgodny z prawem.
podkom. Małgorzata Pychner