Nie zatrzymał się do kontroli, ponieważ był pijany
Pościg za pijanym kierowcą ulicami Bieżunia swój finał znalazł w przydrożnym rowie. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
W minioną sobotę w nocy policjanci z posterunku Policji w Bieżuniu podczas patrolu zwrócili uwagę na kierującego hondą, który zbliżając się do drogi z pierwszeństwem przejazdu, którą jechali gwałtownie zahamował ustępując mudnurowym pierwszeństwa przejazdu. Policjanci postanowili sprawdzić tak gwałtowną reakcję kierowcy. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe chcąc zatrzymać pojazd do kontroli. Kierujący hondą zlekceważył to i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg ulicami Bieżunia.
W czasie ucieczki kierowca zlekceważył znak "STOP", przejeżdżając m.in. z nadmierną prędkością przez skrzyżowanie. Nie reagował na sygnały do zatrzymania. Po przejechaniu kilku kilometrów kierujący hondą stracił panowanie nad samochodem, wypadł z drogi uderzając w przydrożny nasyp. Jak się okazało, za kierownicą auta siedział 22-latek, który przewoził również 22-letniego kolegę. Obaj mężczyźni byli pijani. Badanie alkomatem kierującego wykazało ponad promil alkoholu w organizmie.
22-latek będzie niebawem odpowiadał za niezastosowanie się do poleceń zatrzymania pojazdu przez osobę uprawnioną do kontroli, za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym znajdując się pod wpływem alkoholu, niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Autor: mł. asp. Tomasz Łopiński