Siedem godzin wolności
Niedługo cieszył się swoboda mieszkaniec Żuromina. Po 3 letnim pobycie w zakładzie karnym znowu do niego wrócił. Odpowie za groźby karalne i próbę podpalenia bloku mieszkalnego.
W czerwcu 2019 roku, wówczas 44-leni mieszkaniec Żuromina został zatrzymany i umieszczony w policyjnym areszcie po tym, jak w żuromińskiej komendzie wszczęto postępowanie przeciwko niemu za znęcanie nad rodziną,groźby karalne wobec mieszkańca Żuromina oraz groźby spowodowania wybuchu budynku. W trakcie prowadzonych czynności wobec mężczyzny został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, w trakcie jego trwania Sąd Rejonowy w Mławie skazał 44-letniego mieszkańca Żuromina na karę pozbawienia wolności w wymiarze 3 lat.
W miniony poniedziałek (28.11) około godziny 13-tej mężczyzna opuścił zakład karny i wrócił do rodzinnej miejscowości. Tego samego dnia, kilka minut przed godziną 21 dyżurny żuromińskiej policji otrzymał zgłoszenie o groźbach pozbawienia życia kierowanych wobec jednego z mieszkańców Żuromina. Policjanci ustalili, że groźby miał kierować 47-letni mężczyzna, którego policjanci zastali w miejscu zgłoszenia, prz piwnicy bloku mieszkalnego. Agresor rozpalił tam ognisko, które policjanci ugasili. 47-latek był pijany. Został zatrzymany do wytrzeźwienia i wyjaśnienia sprawy w policyjnym areszcie. W środę został przesłuchany przez prokuratora Prokuratury Rejonowej w Mławie, gdzie usłyszał dwa zarzuty tj. kierowanie gróźb pozbawienia życia i grożenie podpaleniem bloku mieszkalnego, mogące stanowić zagrożone życia mieszkańców. W czwartek na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Mławie zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 2 miesięcy.
Mężczyzna będzie odpowiadał karnie w warunkach recydywy. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
asp. Tomasz Łopiński