Uratowali mężczyznę i jego pupila przed zaczadzeniem
Żyrardowscy policjanci wraz ze strażakami uratowali 64-letniego mężczyznę oraz jego kota przed zaczadzeniem. Jak się okazało poszkodowanym była osoba poszukiwana do odbycia kary pozbawienia wolności.
W minionym tygodniu, dyżurny żyrardowskiej Policji otrzymał zgłoszenie o pożarze jednego z mieszkań na os. Żeromskiego w Żyrardowie. W środku miał znajdować się mężczyzna. Dyżurny natychmiast skierował tam patrol Policji.
Zgłoszenie potwierdziło się, ze środka mieszkania wydobywał się dym. Na miejscu pracowali już strażacy, którzy ugasili pożar. Mężczyźnie została udzielona pierwsza pomoc przedmedyczna, a z zadymionego pomieszczenia wyniesiona kota, którego owinięto w folię termiczną. Pupil 64-latka został przekazany pod opiekę sąsiadki, która zajęła się nim do momentu przyjazdu weterynarza. Po przyjeździe na miejsce załogi karetki pogotowia przetransportowano mężczyznę do szpitala. Podczas ustalania jego tożsamości okazało się, ze jest on poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
Co roku zimową porą słyszymy o kolejnych ofiarach czadu. Umierają dziesiątki ludzi bezsensowną, głupią śmiercią, której można przecież tak łatwo uniknąć. Skąd tak obfite, śmiertelne żniwo? Cóż, w zimowych miesiącach łakniemy przede wszystkim ciepła i na wszelkie, czasem niemądre sposoby, próbujemy zatrzymać je w naszych domach: rzadko wietrzymy, często uszczelniamy okna, zaklejamy folią kratki wentylacyjne.
Czym jest czad?
To produkt uboczny każdego procesu spalania – węgla w piecach kaflowych, drewna w kominkach, gazu w kuchenkach lub piecykach łazienkowych, paliwa w silniku samochodowym.Tlenek węgla to bezwonny i bezbarwny gaz, którego ludzkimi zmysłami wykryć w powietrzu się nie da. Może być wszędzie, choć go nie widać ani nie czuć. To pierwsza cecha jego zabójczej natury. Druga, równie niebezpieczna, polega na jego wybitnej zdolności do łączenia się z hemoglobiną, transportującą tlen w ludzkim krwiobiegu. Tlenek węgla potrafi wiązać się z hemoglobiną przeszło dwieście razy mocniej i szybciej niż cząsteczka tlenu. Gdybyśmy mogli wyobrazić sobie hemoglobinę jako tramwaj w godzinach szczytu, cząstki tlenku węgla byłyby jak liczna grupa źle wychowanych osiłków, przy których tlen – tu starszy pan z laseczką – nie miałby szans nawet postawić nogi na stopniach pojazdu i zwyczajnie zostałby na przystanku. Jeśli tramwaj – hemoglobina – nie dowiezie tlenu do wszystkich komórek naszego ciała, z komórkami mózgu na czele, bardzo szybko dojdzie do niedotlenienia tkanek. A rezultat braku życiodajnego tlenu w komórkach jest tylko jeden – śmierć.
Jak się bronić
Jeśli tlenek węgla jest bezbarwny i bezwonny, to czy w ogóle można się obronić przed zaczadzeniem? Zacznijmy od sprawdzenia, jak działają u nas w domu wszystkie urządzenia, które mogą być źródłem czadu. Piece, kuchenki, instalacje gazowe, przewody kominowe… Przypomnijmy sobie, kiedy – i czy w ogóle – był u nas ostatnio kominiarz, żeby sprawdzić wentylację. Kiedy odwiedził nas przedstawiciel gazowni, sprawdzający szczelność domowej instalacji gazowej. Jak tam łazienkowy junkers. Odsłońmy kratki wentylacyjne i wietrzmy mieszkania, wietrzmy nawet w najsroższy mróz. Zignorujmy ludową pseudomądrość mówiącą, że „od świeżego powietrza zginęła cała armia Napoleona” i przypomnijmy sobie, ile razy w tym roku słyszeliśmy już o ofiarach czadu. Nie ustawiajmy się w kolejce po taką śmierć.
Autor: st. sierż. Monika Michalczyk