Uciekał przed Policją, bo miał 2 promile
Policjanci z ostrołęckiej drogówki po pościgu zatrzymali 49-latka, który przekroczył prędkość i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Dodatkowo wcześniej spowodował kolizję z ciężarówką. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. Stracił już prawo jazdy, a niedługo będzie odpowiadał za swoje zachowanie przed sądem.
Wczoraj, późnym wieczorem policjanci, którzy na co dzień dbają o bezpieczeństwo na drodze pełniąc służbę oznakowanym radiowozem zauważyli kierującego toyotą, który na jednej z ulic Ostrołęki jechał zbyt szybko. Pomiar prędkości wskazał 83 km/h. Dodatkowo sposób poruszania się samochodu sugerował, że jej kierowca może być pod wpływem alkoholu.
Mundurowi natychmiast zareagowali i widząc całą sytuację wydali kierującemu wyraźne sygnały nakazujące zatrzymanie, jednak ten je zignorował i zaczął uciekać. Na dodatek mężczyzna na jednym „z rond” doprowadził do stłuczki z ciężarową scanią. Ostatecznie policjanci udaremnili bezmyślnemu mężczyźnie dalszą jazdę kilka ulic dalej.
Szybko okazało się, że od mężczyzny czuć alkohol, a on sam ma poważne trudności z porozumiewaniem się. Wynik badania jego trzeźwości wskazał prawdopodobną przyczynę ucieczki, bo alkomat wskazał w jego organizmie ponad 2 promila alkoholu.
49-latkowi policjanci zatrzymali prawo jazdy i niebawem będzie odpowiadał za swoje nieodpowiedzialne zachowanie przed sądem.
Przypominamy, że zgodnie z art. 178b kodeksu karnego niezatrzymanie się do policyjnej kontroli jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 5. Dodatkowo wobec takiej osoby sąd obligatoryjnie orzeknie zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych nawet na 15 lat.
Pamiętajmy, że ,,alkohol” spowalnia naszą reakcję. Nie zapominajmy o surowej odpowiedzialności karnej, jazda w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem zagrożonymi karą do 2 lat pozbawienia wolności. Natomiast za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym możemy trafić do zakładu karnego na lat 12. Weźmy to pod uwagę zanim popełnimy być może największy błąd swojego życia.
Autor: asp. Tomasz Żerański/AC