Dzielnicowi uratowali samobójcę
Z pozoru nie wyglądająca groźnie kłótnia małżeńska przerodziła się w tak duży problem, że mąż wychodząc z domu oświadczył żonie, że idzie się targnąć na swoje życie. Pomogli dzielnicowi, którzy dzięki bardzo dobrej znajomości terenu skojarzyli miejsce, w które mógł udać się mężczyzna. Po odcięciu wiszącego, policjanci rozpoczęli resustytację nieprzytomnego mężczyzny. Dzielnicowym udało się przywrócić funkcje życiowe.
W niedzielne popołudnie, podczas pełnienia służby, dwóch dzielnicowych zostało zaalarmowanych, że w jednej z rodzin w miejscowości na terenie gminy Brudzeń Duży doszło do awantury, która może mieć tragiczne skutki. Policjanci bez chwili namysłu pojechali pod wskazany adres. Na miejscu szybko ustalili co się stało. Z pozoru nie wyglądająca groźnie kłótnia małżeńska przerodziła się w tak duży problem, że mąż wychodząc z domu oświadczył żonie, że idzie się targnąć na swoje życie. Przerażona kobieta nie potrafiła go zatrzymać. Na pomoc przybyli dzielnicowi. Niestety mężczyzny już nie było na terenie posesji, ani w jej okolicy. Gdy jeden z policjantów sprawdzał przyległy teren, drugi ustalił, że mężczyzna zabrał ze sobą telefon. Próbował się z nim skontaktować. Funkcjonariusz w słuchawce usłyszał zrezygnowany głos, który mówił, że chce popełnić samobójstwo.
Policjant jednak nie poddawał się i tak prowadził rozmowę, aby odwieść mężczyznę od zamiaru oraz dowiedzieć się gdzie się znajduje. Mimo zdawkowych informacji dzielnicowi dzięki bardzo dobrej znajomości terenu skojarzyli miejsce, w które mógł udać się zdesperowany człowiek. Policjanci szybko dotarli do jednego z pustostanów. Gdy funkcjonariusze wbiegli do środka mężczyzna wisiał. Dzielnicowi natychmiast odcięli sznur. Nieprzytomny mężczyzna nie wykazywał oznak życia. Policjanci przystąpili do resustytacji. Po pewnym czasie dzielnicowym udało się przywrócić funkcje życiowe. Przytomny już mężczyzna został zabrany do szpitala przez wezwaną na miejsce karetkę pogotowia.
Dzięki szybkim i profesjonalnym działaniom dzielnicowych - asp. Andrzeja Joniaka i asp. Krzysztofa Malanowskiego, którzy nie tylko wykazali się doskonałymi umiejętnościami służbowymi, ale również udzielaniem pierwszej pomocy przedmedycznej, uratowane zostało kolejne ludzkie życie. Zapewne w takich sytuacjach znaczenie ma nie tylko doświadczenie i zachowanie „zimnej krwi” interweniujących, ale również wiedza i umiejętności funkcjonariuszy, którzy dwa razy w roku przechodzą szkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Takie dokształcanie w tej jakże ważnej kwestii odbywa się w każdej jednostce Policji i jest prowadzone przez wykwalifikowanych policyjnych ratowników medycznych. (K)/AC