Zatankował ponad 360 litrów paliwa. Nie miał zamiaru zapłacić
Chciał odjechać zaraz po zatankowaniu ponad 360 litrów paliwa, więc nie wyłączył silnika. Właściciel stacji wraz ze swoim kolegą ujęli jednego ze sprawców. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Zatrzymanie drugiego z mężczyzn jest kwestią czasu.
Właściciel jednej ze stacji paliw w gm. Młodzieszyn zwrócił uwagę na białą skodę fabię. Auto kilkukrotnie przejechało przez teren stacji i w końcu zatrzymało się przy dystrybutorze. Nie wyłączając silnika, kierowca otworzył drzwi auta i zaczął tankować paliwo do plastikowych zbiorników. W tym czasie, pasażer skody wszedł do stacji, zamówił kawę i próbował zagadywać właściciela.
To wzbudziło w nim podejrzenia, więc podszedł do tankującego pojazd mężczyzny. Od razu zwrócił uwagę, że tablice rejestracyjne różnią się od tych na naklejce umieszczonej w rogu szyby czołowej. Obywatel Ukrainy, który stał przy dystrybutorze nie potrafił wyjaśnić w jaki sposób zapłaci za paliwo. W trakcie dalszej rozmowy wyszło na jaw, że w ogólnie nie miał zamiaru płacić.
Z pomocą właścicielowi stacji przyszedł jego kolega. Ujęli kierowcę, natomiast drugi z mężczyzn uciekł. Na miejsce wezwano policjantów.
W trakcie przeszukania, policjanci znaleźli w aucie oryginalne tablice rejestracyjne skody. Te, które umieszczono na aucie, pochodziły z kradzieży. Podczas przeszukania pomieszczeń zajmowanych przez mężczyznę, policjanci znaleźli zbiorniki i węże do spuszczania paliwa.
Obywatel Ukrainy usłyszał zarzut kradzieży paliwa o wartości ponad 1600 złotych. Przyznał się do popełnionego przestępstwa. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Zatrzymanie drugiego ze sprawców jest kwestią czasu.
mł. asp. A. Dzik