Odpady na jednej z posesji w gminie Sochaczew
Policjanci wraz z pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Płocka weszli na teren jednej z posesji na terenie gminy Sochaczew, gdzie miały być składowane odpady. Część z nich była zakopana. Mundurowi czekają na wyniki badań pobranych próbek gleby. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sochaczewie.
Policjanci z sochaczewskiej komendy wraz z pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Płocka weszli w poniedziałek na jedną z posesji należącą do małżeństwa z gminy Sochaczew, gdzie miały być nielegalnie składowane odpady.
W niektórych miejscach działki leżało kilkaset kości zwierząt, najprawdopodobniej wołowych i wieprzowych. W związku z tym, na miejsce wezwano pracowników sanepidu i lekarzy z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Sochaczewie. Właściciele posesji zostali zobowiązani do uprzątnięcia kości i przekazania ich do utylizacji w wyznaczonym terminie przez PIW, który prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Podczas wykonywanych czynności, na terenie posesji ujawniono kilkadziesiąt pojazdów przeznaczonych prawdopodobnie do rozbiórki i częściowo zdekompletowanych. Na jednym z nich były zagraniczne tablice rejestracyjne. Policjanci podejrzewają, że auto dostarczono do Polski do demontażu. Poza tym na terenie tej posesji policjanci znaleźli pojemniki z olejami.
Uwagę funkcjonariuszy zwróciła rozpulchniona ziemia i wystający z niej kawałek opony. Mundurowi byli przekonani, że odpady mogły zostać zakopane. Już pierwsza partia ziemi usuniętej przez koparkę potwierdziła ich podejrzenia. Pod ziemią leżały zużyte opony, butelki po olejach, a także odpady pochodzące z gospodarstwa domowego.
Czynności musiały zostać na jakiś czas przerwane, ponieważ przy jednej z cystern stojących na posesji czuć było gaz. Sochaczewscy strażacy potwierdzili wyciek, zabezpieczyli miejsce i wezwali na pomoc kolegów z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej nr 6 w Warszawie. Okazało się, że w niektórych cysternach znajduje się propan – butan. Przewód jednej z nich był nieszczelny i gaz zaczął się wydobywać.
Na drugi dzień na miejscu pracowali inspektorzy WIOŚ oraz GIOŚ, którzy pobrali próbki gleby do badań. Ustalany jest teraz stopień zanieczyszczenia i stopień zagrożenia dla ludzi i środowiska.
W Prokuraturze Rejonowej w Sochaczewie jest prowadzone śledztwo dotyczące składowania odpadów w taki sposób, że stanowi to zagrożenie dla ludzi lub w znaczący sposób na jakość gleby i wód gruntowych. Za to przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności i ogromna kara finansowa nałożona przez inspektorów ochrony środowiska.
mł. asp. Agnieszka Dzik