Nie miał maski, a ze stacji paliw wyjechał "na zakazie"
Najpierw nie stosował się do obowiązku zasłaniania ust i nosa, a chwilę po tym jak otrzymał mandat, wsiadł do samochodu i odjechał. Został szybko zatrzymany, bo podczas interwencji policjanci zauważyli, że obowiązuje go sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Mieszkańcowi Sochaczewa grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci każdego dnia sprawdzają, jak osoby stosują się do obostrzeń wprowadzonych w celu zminimalizowania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Pod szczególnym nadzorem funkcjonariuszy są galerie handlowe, sklepy, stacje paliw czy środki komunikacji publicznej.
Dzisiaj rano policjanci ruchu drogowego podjęli interwencję wobec 55-letniego mieszkańca Sochaczewa, który w budynku stacji paliw nie miał założonej maski. Za popełnione wykroczenie mężczyzna został ukarany mandatem karnym. Podczas sprawdzenia w policyjnych bazach danych, funkcjonariusze zwrócili uwagę, że sochaczewianina obowiązuje sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Gdy policjanci ruchu drogowego kończyli dokumentować przeprowadzoną interwencję zauważyli, że… sochaczewianin odjeżdża samochodem. Ruszyli za nim i natychmiast zatrzymali do kontroli drogowej. Sporządzili niezbędną dokumentację i przekazali do wydziału kryminalnego. Za niestosowanie się do orzeczonego zakazu sądowego grozi do 5 lat więzienia.
asp. Agnieszka Dzik