Stop hejtowi – słowa w Internecie też ranią
Nowy rok szkolny to czas, w którym młodzi ludzie poznają się na nowo, tworzą grupy, nawiązują przyjaźnie i coraz częściej przenoszą swoje relacje do przestrzeni internetowej. W różnych mediach społecznościowych powstają grupy i czaty, które mają być miejscem wymiany informacji i integracji. Niestety, zdarza się, że takie przestrzenie stają się narzędziem wykluczania i wyśmiewania innych. To tam pojawia się hejt – wulgaryzmy, złośliwe komentarze, publiczne wytykanie błędów, porównywanie jednej osoby do drugiej, a nawet ośmieszanie pracy innych.
Hejt w Internecie to nie tylko jawne obrażanie. To także pozornie „niewinne” komentarze, które mają dokuczyć, celowe przypominanie wpadek, ciągłe wracanie do tych samych tematów, aby kogoś ośmieszyć, czy kpiny z pracy wykonywanej przez pracowników różnych instytucji. Dla osoby, która staje się obiektem takich działań, skutki są poważne – od poczucia wstydu i bezsilności po długotrwały stres, a nawet izolację.
Warto pamiętać, że hejt nie jest przejawem wolności słowa. Granica między krytyką a znieważeniem czy nękaniem jest bardzo cienka. A prawo obowiązuje także w sieci. Policjanci coraz częściej prowadzą postępowania dotyczące obraźliwych wpisów, gróźb i wyśmiewania innych w Internecie.
Hejt nie jest problemem wyłącznie młodzieży. Dotyka także dorosłych – osób prywatnych, ale i pracowników instytucji, którzy wykonują swoje obowiązki. Czasami jeden złośliwy komentarz wystarczy, by zniszczyć czyjąś reputację i spowodować poważne konsekwencje w życiu zawodowym czy osobistym.
Każdy z nas odpowiada za swoje słowa. Dlatego zanim klikniesz „opublikuj”, zadaj sobie kilka prostych pytań:
- Czy powiedziałbyś to samo twarzą w twarz?
- Czy chciałbyś usłyszeć takie słowa o sobie?
- Czy Twoja wypowiedź nie łamie zasad kultury i nie jest obraźliwa?
Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „nie” – nie pisz tego w Internecie.
Internet nie jest przestrzenią wolną od zasad. To miejsce, w którym, tak samo jak poza nim, obowiązuje kultura wypowiedzi i odpowiedzialność za słowa. Pamiętajmy, że słowa mogą ranić równie mocno jak czyny.