OSTROŁĘCCY POLICJANCI INFORMUJĄ: ZERO TOLERANCJI DLA BRAWURY NA DRODZE
Policjanci z drogówki mimo pandemii w dalszym ciągu kontrolują, czy kierujący stosują się do obowiązujących przepisów. Stróże prawa dbając o bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, sprawdzają, m.in. czy kierujący stosują się do ograniczeń prędkości. Z surowymi konsekwencjami muszą liczyć się też osoby jeżdżące „na podwójnym gazie”. Zgodnie z przepisami, „pożegnać” musi się z prawem jazdy na 3 miesiące, każdy kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanych o ponad 50 km/h. Jeśli jednak dalej będzie prowadzić auto bez uprawnień, okres ten przedłuży się do sześciu miesięcy, a kolejna „wpadka” bez prawa jazdy, zakończy się cofnięciem uprawnień i koniecznością ponownego zdawania egzaminu.
Policjanci z ostrołęckiego wydziału ruchu drogowego to ważna komórka w strukturach zarówno ostrołęckiej komendy, jak i dla wszystkich mieszkańców naszego miasta i powiatu. To właśnie Ci policjanci dbają o to, aby na ,,naszych” drogach było bezpiecznie.
Funkcjonariusze z tego wydziału, m.in. kontrolują stan trzeźwości kierowców, stan techniczny pojazdów, prędkość z jaką kierowcy się poruszają oraz obsługują najpoważniejsze wypadki drogowe.
Niemal codziennie spotykają się z kierowcami, którzy lekceważą obowiązujące limity prędkości. Niestety często sami nieodpowiedzialni kierowcy nie zdają sobie nawet sprawy z niebezpieczeństwa, jakie stwarzają dla siebie oraz dla innych uczestników dróg.
W wielu przypadkach niebezpieczni kierowcy winą np. utraty ich prawa jazdy, czy wysokiego mandatu obarczają policjantów zamiast przyznać się do swojego błędu.
Z przedstawianej ich relacji wynika jakoby za kierownicą ich samochodu siedział funkcjonariusz i to on wciskał za nich pedał przyspieszenia.
Dlatego informujemy, że każdy musi brać odpowiedzialność za swoje postępowanie. Policjanci w dalszym ciągu będą dbać o bezpieczeństwo na naszych drogach. Osoby, które będą u traktowały drogę publiczną jak tor wyścigowy muszą liczyć się ze stanowczą reakcją z naszej strony.
Zanim ,,wciśniemy” pedał gazu zastanówmy się, czy stać na np. na wysoki mandat, czy też utratę często zdobytego z ogromnym trudem naszego prawa jazdy. W przypadku lekceważenia przepisów pretensje możemy mieć tylko do samych siebie. Przecież każdy z kierowców powinien posiadać prawo jazdy i znać aktualne przepisy, tym samym być świadomym ewentualnych konsekwencji.
Pomyślmy także, czy my i nasi bliscy są gotowi na to, że np. w przypadku spowodowania przez naszą brawurę poważnego wypadku drogowego spędzimy kilka lat w Zakładzie Karnym. Na te pytanie powinniśmy odpowiedzieć sobie zanim wsiądziemy za tzw. kółko i przyjdzie nam pokusa lekceważyć przepisy, które mając jeden wspólny cel - bezpieczeństwo nas wszystkich.
Zastanówmy się także, czy warto mieć pretensje do policjantów za to, że to MY, a nie ktoś inny lekceważymy przepisy ruchu drogowego.
Zamiast obarczać kogoś winą za swoje nieodpowiedzialne postępowanie po prostu jeździmy zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Nie zapominajmy także, że na drodze nie jesteśmy sami, każdy na niej ma prawo czuć się bezpiecznie bez względu na to, czy jest kierowcą, czy pieszym, a nasza beztroska może przyczynić się do tragedii.
Zgodnie z przepisami, „pożegnać” musi się z prawem jazdy na 3 miesiące, każdy kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanych o ponad 50 km/h. Jeśli jednak dalej będzie prowadzić auto bez uprawnień, okres ten przedłuży się do sześciu miesięcy, a kolejna „wpadka” bez prawa jazdy, zakończy się cofnięciem uprawnień i koniecznością ponownego zdawania egzaminu.
podkom. Tomasz Żerański