Aktualności

Czy wiesz jak bezpiecznie przewozić dziecko? Wyjaśniają policjanci…

Data publikacji 12.03.2021

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, nawet 17-latek powinien korzystać z fotelika bezpieczeństwa podczas podróży samochodem, jeśli jego wzrost nie przekracza 150 centymetrów. Niektórym osobom takie przepisy mogą wydawać się niedorzeczne, ale przecież chodzi o życie ludzkie. Zniesiona w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym granica wieku (12 lat), zwalniająca jego rodziców lub opiekunów z obowiązku przewożenia go w samochodzie w foteliku lub innym urządzeniu podtrzymującym, nakłada obowiązek korzystania z fotelika, nawet do osiągnięcia pełnoletności. Żeby podróże były w pełni bezpiecznie, ważny jest wybór i montaż odpowiedniego modelu urządzenia do przewozu naszych pociech. Na początek konieczna jest garść konkretów, które by ułatwić podjęcie właściwej decyzji, przekazują wyszkowscy policjanci.

Bezwzględnie wozimy dzieci w foteliku

Podczas gwałtownego hamowania czy innego manewru małe dziecko przewożone bez fotelika jest zupełnie bezbronne. Wystarczy obejrzeć (np. w internecie) film z testów zderzeniowych z udziałem manekinów — dzieci: nieprzypięte pasami i niezabezpieczone fotelikiem przy hamowaniu ulegają zmiażdżeniu.

Dobrze dobrany fotelik to absolutna konieczność. Tak samo przy wożeniu dziecka we własnym, jak i w samochodzie innej osoby. Nawet jeśli jedziemy tylko na sąsiednie skrzyżowanie albo do pobliskiego sklepu, nawet jeśli wydaje się nam, że nic złego zdarzyć się po drodze nie może. Wioząc bowiem dziecko bez fotelika, ryzykujemy jego życie. Żadnego zabezpieczenia nie stanowi trzymanie dziecka przez osobę dorosłą (w czasie gwałtownego hamowania utrzymanie niemowlęcia jest niemożliwe — dziecko "waży" wówczas ponad 90 kg), przypięcie się wraz z maluszkiem pasami (hamowanie wyrzuca ciało dorosłego w przód z taką siłą, że malec przed nami może zostać przecięty na pół) ani żadne inne domowe sposoby zabezpieczeń.

Nie zaleca się także przewożenia niemowląt w odpowiednio do tego przystosowanej gondoli wózka. Prawo dopuszcza takie rozwiązanie, ale gondole do przewożenia niemowląt zostały wymyślone tylko po to, by w jakikolwiek sposób zabezpieczyć podczas transportu dzieci, które z ważnych przyczyn medycznych absolutnie nie mogę przebywać w pozycji półleżącej. Jeśli więc mamy wybór, zawsze wybieramy fotelik, a nie gondolę do przewożenia niemowląt.

Starannie wybieramy model

Decyzji nie podejmujemy bez namysłu ani w sklepie z akcesoriami dla niemowląt. Najpierw trzeba sprawdzić wyniki testów, którym poddawane są foteliki (znajdziecie je w Internecie, np. na fotelik.info). Przyglądamy się testom aktualnym, nie tym sprzed wielu lat, bo zmieniają się modele i ich właściwości. W wyborze fotelika (w przeciwieństwie do wyboru wózka czy innych sprzętów niemowlęcych) nie kierujemy się szeptanymi przez znajomych opiniami, ale twardymi faktami i dokumentacją z testów zderzeniowych.

Jeśli samochód, w którym będzie wożone dziecko, wyposażony jest w popularny system ISOFIX, to warto wybrać pasujący do niego fotelik. Taki system pozwala na bezpieczniejszy montaż fotelika i dzięki niemu, jest on ściślej zespolony z autem (przy mocowaniu za pomocą pasów bezpieczeństwa zdarzają się tzw. luzy, które sprawiają, że dziecko jest gorzej chronione). Nie znaczy to jednak, że mamy wybrać jakikolwiek fotelik do mocowania w systemie ISOFIX. Wybór także trzeba poprzedzić sprawdzeniem testów, bo w tej kategorii znajdziemy modele lepsze i gorsze.

Dostosowujemy foteliki do wieku i rozmiarów dziecka

Foteliki samochodowe są dostępne w kilku kategoriach wagowych. Dla noworodków i niemowląt przeznaczona jest grupa 0+ (0-13 kg); dla dzieci w wieku do 3-4 lat - grupa I (9-18 kg); a dla starszych dzieci — siedzenie podwyższające z oparciem, czyli grupa II-III (15-36 kg). Są także modele, które starają się proponować rozwiązania starczające na dłużej (rosnące wraz z dzieckiem). Jeśli jednak mamy możliwość, zastosujmy modele bardziej precyzyjnie dostosowane do wagi i rozmiarów dziecka.

Warto wiedzieć też, że obecnie nie zaleca się przewożenia starszych dzieci na specjalnych podwyższeniach, które nie zabezpieczają tułowia dziecka i nie zapewniają odpowiedniego przebiegu pasów bezpieczeństwa.

Dostosowując fotelik do dziecka, musimy wziąć pod uwagę nie tylko wagę maluszka, ale także sprawdzić, czy odpowiednio chroniona jest jego głowa. W foteliku 0+ głowa dziecka nie może wystawać ponad oparcie fotelika, w następnych grupach oparcie nie może przebiegać poniżej linii oczu dziecka.

Nigdy nie oszczędzamy na bezpieczeństwie

W przypadku kupna fotelika cena nie powinna być dla nas żadnym kryterium. Nie da się zaoszczędzić na bezpieczeństwie i życiu dziecka. Można kupić kiepski wózek, używane ubranka lub proste zabawki, ale fotelik musi być najlepszy.

Ufamy testom, ale nie obietnicom

Jest to też jedyny sprzęt, którego absolutnie nie wolno kupować z drugiej ręki. Nigdy nie będziemy mieć pewności, że sprzedawca nie ukrył przed nami faktu, iż fotelik doznał niewidocznych na pierwszy rzut oka uszkodzeń, nie brał udziału w kolizji drogowej lub nie jest zbyt stary (nawet nieuszkodzony fotelik nie powinien być użytkowany dłużej niż 5 lat). Używany fotelik możemy przejąć wyłącznie po najbliższych i najbardziej zaufanych osobach i to tylko pod warunkiem, że jest w idealnym stanie, ma wysokie noty w testach i pasuje do naszego samochodu.

Zawsze przymierzamy sprzęt do samochodu

Nawet najlepszy fotelik nie zapewni dziecku bezpieczeństwa, jeśli nie pasuje do naszego samochodu. Chodzi głównie o profilowanie kanapy lub foteli oraz długość pasów bezpieczeństwa. Zanim kupimy konkretny model, musimy koniecznie przymierzyć go we własnym aucie. Jeśli nie da się odpowiednio zamontować, jeśli po montażu chwieje się na boki, musimy poszukać innego modelu.

Wybieramy najbezpieczniejsze miejsce w aucie

Najbezpieczniej jest przewozić dziecko w foteliku po środku tylnej kanapy, jeśli miejsce to wyposażone jest w system ISOFIX lub trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i jest na tyle szerokie, że można na nim bezpiecznie i stabilnie zamontować fotelik. Jeżeli nie, to w drugiej kolejności wybieramy miejsce za pasażerem, miejsce za kierowcą jest mniej bezpieczne.

Choć prawo dopuszcza przewożenie dzieci na przednim fotelu (tylko wtedy, gdy miejsce to nie jest wyposażone w poduszkę powietrzną lub mamy pewność, że poduszka została skutecznie wyłączona), lepiej nie podejmować takiego ryzyka. Nawet jeśli kierowca jest jedyną dorosłą osobą na pokładzie samochodu, nawet jeśli umieszczenie fotelika na tylnej kanapie uniemożliwia kontakt wzrokowy z dzieckiem, bezpieczniej dla malucha będzie jechać z tyłu.

Odpowiednio montujemy

Chodzi nie tylko o montaż fotelików z grupy 0+, ale także tych następnych (o ile producent dopuszcza taką możliwość). Nawet jeśli dziecko musi jechać z podkurczonymi nogami, zupełnie nie zagraża to jego wygodzie ani bezpieczeństwu. Natomiast dziecko jadące tyłem do kierunku jazdy jest dużo lepiej chronione przed urazami (przede wszystkim kręgosłupa i głowy) niż to jadące przodem do kierunku każdy. Warto też wozić dzieci tyłem do kierunku jazdy, jak tylko najdłużej się da.

Za każdym razem, gdy montujemy fotelik w aucie, musimy sprawdzić, czy pasy mocujące nie są skręcone, zbyt luźne lub nieprecyzyjnie zapięte.

Sprawdzamy także zapięcie pasów wewnętrznych w fotelikach dla młodszych dzieci. W tym przypadku panuje zasada: "im ciaśniej zapięte pasy, tym bezpieczniej". Oczywiście w dziecku nadal musi móc krążyć krew, ale likwidujemy wszelkie luzy (to ważne szczególnie zimną porą roku, gdy grubo ubranego malucha trudno zapiąć).

Wymieniamy, gdy jest to konieczne i nie narażajmy innych

Jeśli kupiony przez nas fotelik uległ jakiemukolwiek uszkodzeniu, jeśli brał udział w jakiejkolwiek, nawet niegroźnej kolizji drogowej lub jeśli w miarę użytkowania okazuje się, że nie da się go zamontować prawidłowo i optymalnie bezpiecznie — koniecznie musimy go wymienić na sprzęt w pełni chroniący nasze dziecko. Jeśli chroniąc własnego maluszka, pozbywamy się nieudanego lub uszkodzonego fotelika, nie sprzedawajmy go! Nawet za cenę kilkuset straconych złotych - nie warto narażać na szwank zdrowia i życia innego dziecka.

Kiedy nie trzeba przewozić dziecka w foteliku


Zgodnie z obowiązującymi przepisami, z obowiązku przewożenia dziecka w foteliku lub innym urządzeniu podtrzymującym zwolniono jego rodziców i opiekunów, jeżeli:
- dziecko ma mniej niż 150 cm i więcej niż 135 cm wzrostu i ze względu na jego masę i wzrost nie jest możliwe zapewnienie mu odpowiedniego fotelika bezpieczeństwa lub innego urządzenia (uwaga! Dziecko może siedzieć tylko na tylnym fotelu i musi być zapięte w pasy bezpieczeństwa);
- rodzic lub opiekun dziecka posiada zaświadczenie od lekarza o przeciwwskazaniu do stosowania fotelika;
- przewozimy trójkę dzieci, a w samochodzie nie ma możliwości zamontowania z tyłu trzech fotelików. Uwaga! Trzecie dziecko może siedzieć z tyłu, pomiędzy fotelikami, ale powinno mieć przynajmniej 3 lata i być przypięte pasami.
Pamiętaj! Takie rozwiązanie, chociaż dopuszczone warunkowo, jest bardzo niebezpieczne dla trzeciego dziecka. Podczas wypadku może wyślizgnąć się z pasów i doznać poważnych obrażeń. Znacznie lepszą i bezpieczniejszą metodą będzie zamocowanie trzeciego fotelika na przednim siedzeniu w samochodzie.
Obowiązek przewożenia dziecka w foteliku nie dotyczy także przejazdu taksówką, specjalistycznym środkiem transportu sanitarnego, pojazdem Policji, Straży Granicznej lub straży gminnej (miejskiej).
Czego kategorycznie zabraniają przepisy?
Po nowelizacji ustawy Prawo o Ruchu Drogowym wprowadzono bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące:
- zakazu przewożenia w foteliku dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu, jeśli samochód jest wyposażony w poduszkę powietrzną dla pasażera (chyba że zostanie ona wyłączona);
- zakazu przewożenia dziecka w wieku poniżej 3 lat w samochodzie niewyposażonym w pasy bezpieczeństwa — zgodnie z przepisami, jeżeli auto nie było fabrycznie wyposażone w pasy bezpieczeństwa, rodzic lub opiekun dziecka nie miał obowiązku przewożenia go w foteliku. Zakaz dotyczy nielicznej grupy właścicieli pojazdów, bo na polskich drogach pozostało niewiele aut, które nie posiadają zamontowanych pasów bezpieczeństwa. Głównie są to pojazdy zabytkowe, z lat 70-tych.
- zakazu przewożenia dziecka na przednim siedzeniu mającego mniej niż 150 cm wzrostu poza fotelikiem bezpieczeństwa lub innym urządzeniem.


Bezpiecznie, nie znaczy wyłącznie zgodnie z przepisami


Przewożenie małego pasażera w aucie, wymaga od nas nie tylko postępowania zgodnego z przepisami, ale również zachowania rozwagi i najwyższych środków ostrożności. Pamiętajmy, że nie o finansowe oszczędności, czy mandat, ale o bezpieczeństwo naszych pociech. Odpowiednio dobrany fotelik i zapięte pasy mogą uchronić go przed utratą życia i zdrowia.

Powrót na górę strony