Przekazała nieznanemu mężczyźnie kilkadziesiąt tysięcy złotych
Mieszkanka Radomia uwierzyła w historię opowiedzianą przez telefon o wypadku z udziałem jej zięcia i przekazała nieznanemu mężczyźnie swoje oszczędności.
Zwykle zaczyna się podobnie. Odbieramy telefon od osoby podającej się za członka rodziny. Mówi, że pilnie potrzebuje gotówki i zwraca się do nas z prośbą o pożyczkę. Tłumaczy, że znalazł się w trudnej sytuacji życiowej i potrzebuje pieniędzy np. na koszty związane z wypadkiem drogowym. Zaznacza jednocześnie, że sam nie może przyjść po pieniądze, więc gotówkę odbierze jego znajomy. Po jakimś czasie okazuje się, że z prośbą o pożyczkę nie zwracał się do nas nikt z rodziny, ale to przestępcy wykorzystali naszą ufność i życzliwość.
Przekonała się o tym w ostatnich dniach mieszkanka Radomia, która oszustom oddała swoje oszczędności. Do 66-latki zadzwoniła kobieta podająca się za jej córkę. Tłumaczyła, że jej mąż spowodował wypadek, pilnie potrzebuje pieniędzy. Krótko po tym 66-latka przekazała swoje oszczędności obcemu mężczyźnie.
Aby ustrzec się przed tego typu oszustwem pamiętajmy, że nie należy przekazywać żadnych pieniędzy osobom, które telefonicznie podają się za członków rodziny lub proszą o przekazanie pieniędzy przez osoby pośredniczące – należy sprawdzić, czy jest to prawdziwy krewny, dzwoniąc do niego. Bezwzględnie należy potwierdzić, czy dzwoniący jest osobą, za którą się podaje oraz czy rzeczywiście potrzebuje takiej pomocy.
Autor: Justyna Leszczyńska