W ciągu godziny kierujący z Lipska „wpadł” radomskiej drogówce dwa razy z powodu przekroczenia prędkości
Kierujący z Lipska podróżując po powiecie radomskim w przeciągu godziny został zatrzymany dwa razy przez radomską drogówkę. Powodem kontroli były przekroczenia prędkości.
W czwartek (6.07) policjanci radomskiej drogówki około godziny 11 na ulicy Kozienickiej w Radomiu zatrzymali kierującego pojazdem marki peugeot mieszkańca Lipska, który przekroczył dozwoloną prędkość o 30 km/h. 36-letni kierujący tłumaczył, że jest przeziębiony i spieszy się do domu. Niestety takie tłumaczenie nie zrobiło wrażenia na mundurowych, którzy zgodnie z obowiązującym taryfikatorem ukarali mężczyznę mandatem karnym w kwocie 400 złotych, a na jego kontro kierowcy trafiło 7 punktów karnych.
Niespełna godzinę później patrol z grupy motocyklowej radomskiej drogówki prowadził kontrolę prędkości w miejscowości Dąbrowa Kozłowska, gdzie zatrzymali do kontroli tego samego kierującego peugeotem, który kolejny raz w tym dniu przekroczył dopuszczalną prędkość. Tym razem mężczyzna rozpędził się do 86 km/h. Tłumaczenie tym razem było zgoła inne, bo kierujący twierdził, że jedzie do brata, któremu zapalił się samochód.
Policjanci sprawdzili w systemach policyjnych konto kierowcy i widząc niedawną kontrolę innego patrolu skontaktowali się z nim, aby rozpytać o kierowcę. Szybko wyszło na jaw, że mężczyzna dysponuje, co najmniej kilkoma różnymi wymówkami na popełniane przez siebie wykroczenia. Tym razem otrzymał on mandat w kwocie 800 złotych i 9 punktów karnych.
W niespełna godzinę kierowca uszczuplił swój budżet o 1200 złotych, a kontro kierowcy wzbogacił o 16 punktów karnych. A wystarczyło zamiast tworzyć coraz to nowsze tłumaczenia przestrzegać przepisów i jechać z dozwolona prędkością.
Autor: sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa/WRD KMP w Radomiu.