Kradzież, której nie było...
45-letni mężczyzna zawiadomił policjantów o kradzieży swojej mazdy, kiedy on miał przebywać na terenie giełdy w Słomczynie. Zgłoszenie wzbudziło od początku wątpliwości wśród grójeckich kryminalnych. Okazało się, że mężczyzna zgłosił przestępstwo, którego nie było.
W ubiegłą niedzielę policjanci z Grójca zostali poinformowani, że została skradziona mazda, która miała być zaparkowana przy drodze dojazdowej do giełdy w Słomczynie. Mieszkaniec Warszawy miał przyjechać na giełdę i pozostawić auto. Kiedy wrócił auta nie było. W wyniku skrupulatnych czynności operacyjno-procesowych zaczęły pojawiać się nieścisłości związane z zawiadomieniem. Kryminalni szybko ustalili, że mają do czynienia z fikcyjną kradzieżą pojazdu. Trzy dni później 45-latek został zatrzymany. Okazało się, że przyjechał na giełdę, ale innym samochodem. Usłyszał zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składania fałszywych zeznań.
W związku ze sprawą zatrzymano również drugiego mężczyznę, 38-letniego znajomego właściciela pojazdu. On także usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań, które miały potwierdzić kradzież samochodu. Mężczyznom grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Policjanci dokładnie sprawdzają każde zawiadomienie. W przypadku kradzieży samochodów, zdarza się, że osoby posiadające ubezpieczenie AC próbują wyłudzić odszkodowanie, za co może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
kom. A Wójcik