Seniorze! Nie daj się oszukać
Nie załatwiaj interesów przez telefon, nie otwieraj drzwi nieznajomym, nie klikaj w internecie w linki, jeśli nie wiesz, co w nich jest. To powinno cię uchronić przed kradzieżą.
Seniorów najchętniej próbują okraść, składając wizytę w domu lub telefonując na numer stacjonarny, zdobyty ze starej książki telefonicznej. Trochę młodszych – dzwoniąc na komórkę. Jeszcze młodszych – na linki w mailach albo w komunikatorach społecznościowych.
Zasada nr 1: nie wpuszczaj
Ktoś dzwoni lub puka? Zaglądasz przez wizjer i nic nie widzisz. Nie otwieraj. Widzisz osobę, której nie znasz? Nie otwieraj. Spytaj, kto to. Jeśli twierdzi, że jest z gazowni, administracji czy nawet policji, poproś o chwilę, byś mógł to zweryfikować. Wcześniej przygotuj sobie listę telefonów, pod którymi możesz dowiedzieć się, czy dana instytucja kogoś do ciebie przysłała.
– Prawdziwy funkcjonariusz nigdy nie będzie przekonywał, by go nie sprawdzać. Jeśli ktoś nie chce powiedzieć, kogo reprezentuje, też go nie wpuszczaj. A jeżeli nie przestanie się dobijać, zadzwoń pod 112 i zgłoś, że czujesz się zagrożony.
Zasada nr 2: nic przez telefon
Dzwoni telefon, a ty nie znasz tego numeru? Nie odbieraj. A jeśli jednak to zrobisz i ktoś zacznie mówić coś, czego nie rozumiesz, nie daj wciągnąć się w tę rozmowę. Po prostu odłóż słuchawkę. – Seniorzy to zwykle ludzie o wysokiej kulturze osobistej i wielkiej empatii, często trudno im stanowczo zareagować. Tymczasem w każdej chwili takiej rozmowy mogą powiedzieć „przepraszam” i bez żadnego tłumaczenia i odłożyć słuchawkę.
Naciągacze uprawiają teraz oszustwo „na oszusta i policjanta”. Najpierw dzwoni ktoś rzekomo z poczty, że przyszła do nas przesyłka, na której jest tylko numer telefonu, bo adresu nie da się przeczytać. Czy moglibyśmy go podać. Uprzejmie podajemy. Potem dzwoni do nas mężczyzna, podający się za policjanta, który nam oznajmia, że z nasłuchu wie, że telefonował do nas oszust, który wyłudził od nas adres, bo planuje włamanie z kradzieżą i podaje polecenia, które wiążą się z przekazaniem naszych kosztowności. Czasem „policjant” kieruje nas do banku, byśmy stamtąd podjęli wszystkie oszczędności i uważali na obsługę, bo jest w zmowie z oszustami.
Zasada nr 3: nie klikaj w link
Kupujesz przez internet? Uważaj na linki. Popularny serwis ogłoszeniowy OLX nie wysyła ich nigdy do transakcji przez komunikatory, typu WhatsApp czy Messenger, tylko w mailach. Jeśli klikniemy w fałszywy link, który przeniesie nas do strony łudząco podobnej do prawdziwej (różniącą się np. jedną literą w adresie), możemy zostać poproszeni o podanie numeru konta, karty płatniczej, kodu CVV, loginu i hasła. Z tymi danymi złodziej może już wyczyścić nam konto do cna.
nadkom. Agnieszka Wojcik